Prezydent Świętochłowic nie ma w tym mieście lekko. Ciągle aktywne są środowiska próbujące za wszelką cenę go dyskredytować i destabilizować sytuację w mieście. Nieustanne fale hejtu, prymitywne fotomontaże i historie z mchu i paproci co rusz przetaczają się przez znane większości mieszkańców hejt-profile. To ciągle efekt zemsty, za zlikwidowanie wielu układów polityczno - towarzyskich, jakie do 2018 roku w Świętochłowicach funkcjonowały. Tym razem jednak działania te przybrały formę kryminalną, doszło bowiem do kradzieży tożsamości i próby wywierania wpływu na wynik konkursu na stanowisko dyrektora szkoły. Sprawcy działali z determinacją, za jednym zamachem planując upodlić zarówno osobę i funkcję prezydenta, ale także całkowicie zdyskredytować jedną z kandydatek w konkursie. Postępowanie w tej sprawie prowadzi już Komenda Miejska Policji w Świętochłowicach.
Co tak naprawdę się wydarzyło?
Trwa konkurs na dyrektora Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Świętochłowicach im. Jana Kochanowskiego. W jego toku nieznana jeszcze oficjalnie osoba utworzyła fikcyjne konto mailowe podszywające się pod prezydenta miasta Świętochłowice, z którego wysyłano szereg korespondencji do jednej z kandydatek biorących udział w konkursie. Treści, jakie tam wysyłano miały dawać kandydatce wrażenie, że konkurs może być pod nią ustawiony, m.in. pojawiały się propozycje spotkań, przekazywania informacji a nawet pytań konkursowych. Jednocześnie dyskredytowano w nich obecnego dyrektora szkoły. Następnie spreparowano kolejny fałszywy adres mailowy, który tym razem podszywał się pod samą kandydatkę. Z tego konta wysyłano wiadomości do dyrektora Miejskiego Zarządu Oświaty oraz do kancelarii prezydenta miasta, z których miało wynikać, że kandydatka oficjalnie prosiła o pomoc w wygraniu konkursu. Takie kryminalne działania nie mogły przejść bez echa, o sprawie powiadomione zostały organy ścigania, a dziś z tej okazji odbyła się w Urzędzie Miejskim specjalna konferencja, w której udział wzięli prezydent, jego zastępcy, dyrektor MZO oraz prawnik urzędu.
Co to miało dać?
Charakter tych działań może być podstawą do postawienia tezy, że fałszywa korespondencja była preparowana po to, aby w najbliższych dniach, jeszcze przed konkursem (odbędzie się 22 marca) wywołać w internecie olbrzymią aferę, z której wynikałoby, że władze miasta we współpracy z jedną nauczycielek próbowali ustawić konkurs na dyrektora. Gdyby tak się stało, opinia publiczna mogłaby zostać zmanipulowana, bowiem mieliśmy już wielokrotnie przykłady publikacji na hejt-profilach spreparowanych korespondencji, czy to mailowych, czy z komunikatora messenger. Kilka z tych sytuacji jest zresztą przedmiotem prokuratorskich postępowań. Tym razem efekt mógł być jednak znacznie większy, bowiem temat z uwagi na placówkę edukacyjną jest bardzo emocjonalny. Uderzyłby nie tylko we władze miasta i kandydatów w konkursie, ale przede wszystkim w wizerunek szkoły, uczniów szkoły i ich rodziców. A może po prostu chodziło o to, żeby konkurs się nie odbył, lub nie mógł w nim wziąć udziału któryś z kandydatów? Nie zmienia to jednak faktu, że jednym kryminalnym ruchem chciano doprowadzić do kompletnego zniszczenia wizerunku tego zasłużonego dla miasta Liceum. Bardzo dobrze się stało, że czujność i odpowiedzialność zwyciężyła i wierzyć trzeba, że sprawcy rychło zostaną namierzeni i pociągnięci do odpowiedzialności karnej.
Bandyterka, przestępcy, złodzieje i manipulanci. Tylko takimi słowami można określić osoby, które w imię jakichś swoich, zapewne politycznych interesów dopuściły się próby kradzieży tożsamości prezydenta Świętochłowic Daniela Begera oraz jednej z nauczycielek kandydujących w konkursie na dyrektora jednego z miejskich liceów. Sprawą zajmuje się już policja!