Pochodzi Pan z Rudy Śląskiej, a zaangażował się w projekt Nowe Lipiny. Skąd to zainteresowanie dzielnicą Świętochłowic?
Świętochłowice to miasto bezpośrednio sąsiadujące z moją rodzinną Rudą Śląską. Jako poseł ziemi śląskiej chcę pracować na rzecz społeczności wszystkich miast śląskich, a Świętochłowice są jednym z tych miast, które są mi szczególnie bliskie. Dzielnica Lipiny, a zwłaszcza jej stara część to typowe śląskie osiedle, które, jak w wielu miastach, przez ostatnie dziesięciolecia uległo zniszczeniu. Jestem gorącym zwolennikiem ratowania tych zabytkowych zabudowań, które mają swój klimat, a odrobina zaangażowania finansowego może je uczynić atrakcyjnym miejscem do zamieszkania. Projekt Nowe Lipiny wpisuje się właśnie w takie spojrzenie na rewitalizację śląskiej architektury.
Czy dobrze zna Pan Lipiny? Jakie, Pana zdaniem, są największe problemy tej dzielnicy?
Zarówno dzielnica Lipiny jak również obiekt sportowy „Skałka” w Świętochłowicach są bardzo dobrze znane wielu mieszkańcom Rudy Śląskiej, szczególnie tym, którzy mieszkają tutaj od urodzenia. Nie jest tajemnicą, że Lipiny zostały bardzo zaniedbane przez poprzednie władze samorządowe, co spowodowało degradację tego miejsca. Bardzo mnie cieszy, że obecny prezydent, jak również jego współpracownicy, zaangażowali się w ratowanie tego miejsca i szukają wszelkich sposobności na skuteczną tego realizację. Mam nadzieję, że projekt Nowe Lipiny da również nowe życie społeczności tam zamieszkującej.
Jak chce Pan pomóc w realizacji projektu Nowe Lipiny?
Jak już wspomniałem, jako poseł wybrany również głosami mieszkańców Świętochłowic, poczuwam się do obowiązku wspierania wszystkich inicjatyw samorządowych, które mają na celu poprawę życia mieszkańców. W porozumieniu z panem prezydentem Danielem Begerem będziemy szukać możliwości finansowania tego projektu, zarówno ze środków wojewódzkich jak również ministerialnych. Będę przekonywał osoby decyzyjne, że warto zainwestować w ratowanie tych zasobów, które nie tylko mają wartość sentymentalną, ale mogą mieć również wartość realną jeśli nadamy im nowoczesne funkcje mieszkalne.
Co przede wszystkim powinno się zmienić w Lipinach? Od czego trzeba zacząć?
Jestem po wstępnych rozmowach z prezydentem Świętochłowic i ustaliliśmy plan działania. Trzeba uregulować sprawy właścicielskie tych terenów, jak również znaleźć realny program dający możliwość finansowania remontów nie tylko poszczególnych budynków, ale zorganizowanej części tego osiedla w całości. To pozwoli na rzeczywiste i widoczne gołym okiem odmienienie obecnego wizerunku tych zabudowań. Projekt jest bardzo ambitny i wymaga wielu rozmów, zarówno na poziomie samorządu, jak również województwa. Trzeba też jednoznacznie stwierdzić, że zakres wymaganych prac jest tak szeroki, że może być to projekt wieloletni.
Porozumienie w sprawie projektu Nowe Lipiny zawarto we wrześniu ubiegłego roku. Kiedy, Pana zdaniem, zobaczymy pierwsze efekty tego projektu?
Trudno dziś jednoznacznie określić terminy. Jestem przekonany i myślę, że nie jestem w tym odosobniony, że każdy miesiąc czy każdy rok zwłoki w realizacji tego projektu będzie powodował coraz większe koszty, a być może doprowadzi do tak znacznej degradacji, że trudne będzie zrealizowanie tych założeń.
Mam wielką nadzieję, że uda nam się wraz z Zarządem Miasta znaleźć sposoby, które skutecznie pozwolą odmienić „Stare Lipiny” w „Nowe Lipiny”, a efekt będzie sukcesem całej społeczności Świętochłowic.