Jak informowaliśmy wczoraj, premier Mateusz Morawiecki zapowiedział na piątkowej konferencji prasowej, że w związku z dalszym rozwojem epidemii polskie władze podjęły decyzję, by zamknąć cmentarze na najbliższe trzy dni. Groby naszych bliskich będziemy więc mogli odwiedzić dopiero po Dniu Zadusznym.
Przedstawiciele rządu wcześniej zarzekali się, że do takiej sytuacji na pewno nie dojdzie, dlatego jak co roku przy cmentarzach rozstawiły się stoiska z kwiatami i zniczami. Przedsiębiorcy zakupili ogromne ilości towaru, którego teraz nie są w stanie sprzedać. O ile znicze można jeszcze zmagazynować, to kwiaty po prostu zwiędną i drobni sprzedawcy nie będą w stanie nawet odzyskać pieniędzy, jakie na nie wydali.
Stowarzyszenie Przyjazne Świętochłowice postanowiło działać. Jego członkowie zapowiedzieli, że na miarę swoich możliwości zakupią pewną ilość kwiatów, aby zrekompensować przedsiębiorcom chociaż jakąś część strat. Rośliny zostaną później wykorzystane do przyozdobienia cmentarzy w dniu 3 listopada, gdy zakaz przestanie już obowiązywać.
- Prosimy nie zostawiajmy naszych przedsiębiorców samych z problemem, problemem niesprzedanych kwiatów. Wspólnie pomóżmy im w tej trudnej dla nich sytuacji - zaapelowało stowarzyszenie na Facebooku.
Niedługo po zamieszczeniu tego apelu w sieci prezes stowarzyszenia, Jacek Kamiński opublikował na FB zdjęcia, na których można zobaczyć auto wypełnione zakupionymi kwiatami. - Przejdźmy od słów do czynów - napisał Kamiński.
fot. Jacek Kamiński