- Pacjenci, ich rodziny, ale także mieszkańcy okolicznych bloków przychodzili tutaj nie tylko na niedzielne msze święte. To ważne miejsce zarówno dla dzielnicy, jak i szpitala. Należy ocalić je od zniszczenia – wyjaśnia radny.
Neogotycka kaplica pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Piaśnikach mieści się pośrodku kompleksu szpitalnego, zbudowanego w latach 1903-1906 przez Śląską Spółkę Akcyjną dla Górnictwa i Hutnictwa Cynkowego dla pracowników zakładów spółki i ich rodzin. Szpital składał się pierwotnie z dwóch budynków: głównego, dwukondygnacyjnego, przy ul. Chorzowskiej, gdzie mieścił się oddział męski i tylnego, jednokondygnacyjnego z odziałem kobiecym, przy którym wzniesiono kaplicę. Niedawno szpital przeszedł termomodernizację, a teraz przyszedł czas na przywrócenie dawnego blasku kaplicy.
- W ostatniej chwili wykonaliśmy remont dachu, bo woda już ściekła zarówno po ścianach, jak i na ławki. Zostały osuszone fundamenty, a w ubiegłym roku udało się wykonać prace zabezpieczające, a więc nowe instalacje elektryczne, przeciwpożarowe, zawieszono światła halogenowe oraz wykonano nowe, betonowe schody i położono posadzkę w czarno-białą mozaikę – wymienia radny.
Prace te kosztowały 62 tys. złotych. W ich trakcie, nad ołtarzem odkryto fragmenty polichromii. Teraz Wojewódzki Konserwator Zabytków musi zdecydować, czy są one zabytkowe, a więc trzeba je odsłonić i odrestaurować czy też można położyć tynki i pomalować ściany.
- To trochę skomplikowało sprawę, ale zobaczymy co czas pokaże. Na razie miasto w budżecie na 2014 rok przeznaczyła środki na ten cel, ale wraz z prezesem ZOZ-u będziemy zabiegać o dodatkowe wsparcie z innych źródeł niż miejska kasa – zapewnia radny.
Zakres prac do wykonania jest jeszcze spory, bowiem oprócz tynkowania, malowania wnętrz, trzeba jeszcze przywrócić blask ośmiu oknom z witrażami oraz wstawić szybę do rozety, która zdobi fasadę obiektu. W kaplicy są również boczne drzwi, którymi dawniej można było wejść do kaplicy ze szpitala. Teraz wejście zamurowano, bowiem za nim znajdują się pracownie rtg i tomograficzna. Na przywrócenie blasku czeka także elewacja, a schodom przydałyby się poręcze i kafle. Także droga krzyżowa oraz figury świętych wymagają ręki konserwatora, ale na to w tym roku nie wystarczy środków.
- Musimy jeszcze wymienić centralne ogrzewanie, ale to dopiero wiosną, bo nie możemy zakłócać pracy szpitala, a system grzewczy kaplicy jest połączony z oddziałami i trzeba by było je odłączyć. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda się temu niezwykłemu obiektowi sakralnemu przywrócić pierwotny wygląd i blask – podsumowuje radny Morawiec.
BL