To już kolejna taka sytuacja, w której mieszkańcy Świętochłowic zwracają się na piśmie z podziękowaniami dla naszych świętochłowickich stróżów prawa. To świadczy nie tylko o profesjonalizmie, ale przede wszystkim o ciepłym, ludzkim podejściu, empatii i otwartości w przypadku, gdy ktoś z nas ma problemy.
Sytuacja, o której piszą policjanci mogła wydarzyć się każdemu z nas. Do zdarzenia doszło na początku kwietnia. Podczas obchodu dzielnicy, do asp. Rafała Gabryś oraz st. sierż. Rafała Kamińskiego podbiegł zaniepokojony mężczyzna. Jak się okazało, mieszkańcowi Świętochłowic zatrzasnęły się drzwi do mieszkania. Nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby nie fakt, że świętochłowiczanin oświadczył stróżom praw, że w piekarniku i na włączonej kuchence gazowej zostawił gotujące się jedzenie.
Mężczyzna próbował ratować się z opresji, jednak nie miał ze sobą telefonu, by zadzwonić do żony, która w danej chwili była w pracy i miała drugi komplet kluczy. Nie mógł skorzystać także z pomocy sąsiedzkiej, gdyż nie zastał w domu żadnego z sąsiadów. Gdy wyszedł przed budynek, aby poszukać pomocy, szczęśliwie trafił na mundurowych. Policjanci nie zastanawiając się, poinformowali o zaistniałej sytuacji oficera dyżurnego, a następnie pojechali z mężczyzną po klucze z mieszkania do sąsiedniego miasta. Dzięki szybkiej i właściwej reakcji stróżów prawa nie doszło do tragedii, która mogłaby zakończyć się pożarem w mieszkaniu.
- Chciałbym wyrazić wielkie podziękowanie Policji w Świętochłowicach za niesłychaną pomoc, jakiej udzielili mi dzisiaj Wasi dwaj wspaniali funkcjonariusze (...) - takie podziękowania wpłynęły na ręce Komendanta Miejskiego Policji w Świętochłowicach.
Mieszkaniec miasta wyraził słowa uznania dla dzielnicowych za życzliwość oraz profesjonalną postawę w związku z sytuacją, w jakiej się znalazł. Dzięki zaangażowaniu mundurowych nie doszło do tragedii
Źródło, Fot. Materiały prasowe KMP Świętochłowice