Tymczasem w ubiegłym tygodniu Departament Rozgrywek Krajowych PZPN wydał komunikat, że „w związku z aktualną sytuacją związaną z wprowadzonym stanem zagrożenia epidemicznego i wynikającym z tego przedłużającym się brakiem możliwości kontynuacji rozgrywek w zaplanowanym pierwotnie okresie, mecze Fortuna I ligi, II ligi, III ligi oraz pozostałych klas rozgrywkowych piłki nożnej i futsalu, kobiet i mężczyzn, wszystkich kategorii wiekowych zostają odwołane do 26 kwietnia 2020 roku włącznie”. Sport zszedł na dalszy plan. O to jak widzi tę sytuację z punktu szkoleniowca, zapytaliśmy trenera Naprzodu, Grzegorza Wagnera.
- Patrząc na to, co się wokół nas dzieje, trzeba powiedzieć, że najważniejsze jest zdrowie. Trwa walka o zdrowie i życie wielu ludzi, więc sport nie jest najważniejszy. Jestem przekonany, że po ustaniu epidemii, wróci na swoje pozycje. Póki co, w najbliższym czasie nie widzę możliwości rozpoczęcia rozgrywek ligowych. Nie jesteśmy tego w stanie ogarnąć organizacyjnie i logistycznie. Przynajmniej na poziomie lig amatorskich. Optymistycznie zakładając, że uda się wyjść na murawy w maju, żeby rozegrać 15 lub 17 kolejek, musielibyśmy grać co cztery dni. Gdzie jak i kim? Bez treningu (bo forma wypracowana podczas okresu przygotowawczego wróci „do lasu”), z juniorami w składach… Kto to wytrzyma, a przecież w tym przypadku też najważniejsze jest zdrowie. Ważniejsze od punktów i miejsca w tabeli. Dlatego też stawiam pytanie: co się stanie, gdy tej rundy nie rozegramy? Myślę, że podejmujący kolejne kroki decydenci, wezmą te aspekty pod uwagę.