Wybory do Parlamentu Europejskiego w województwie śląskim potoczyły się wyjątkowo ciekawie. Większość sondaży dawało tutaj więcej szans Koalicji Europejskiej, a przy założeniu, że wejdzie też Kukiz’15 albo Konfederacja, dla PiS komentatorzy rezerwowali dwa mandaty. Tymczasem partia Jarosława Kaczyńskiego odniosła zwycięstwo w województwie śląskim i wprowadziła troje europosłów z naszego regionu. Wśród nich jest Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii oraz poseł z katowickiego okręgu wyborczego, który obejmuje także Świętochłowice. Jego przejście do Parlamentu Europejskiego oznacza, że zwolniło się miejsce w Sejmie. Cztery lata temu w wyborach do Sejmu Tobiszowski zebrał 36 422 głosy.
Kto na listach PiS powalczy o ten kapitał polityczny? Liderzy partyjni na razie nie chcą zdradzać szczegółów.
Mówi się, że pod nieobecność byłego wiceministra, śląską drużynę Jarosława Kaczyńskiego mogą pociągnąć Andrzej Sośnierz i Jerzy Polaczek, choć lata największej popularności obaj mają już za sobą. Czy to oznacza, że nadchodzące wybory wykreują nowe gwiazdy po prawej stronie regionalnej sceny politycznej? Czy „czarnym koniem” śląskiego PiS stanie się Jakub Chełstowski, marszałek województwa śląskiego, który po Tobiszowskim przejął w partyjnych strukturach szefowanie katowickiego okręgu? Na to pytanie jeszcze nie znamy odpowiedzi. Nie wiemy też, co zrobi Platforma Obywatelska. W porównaniu z poprzednimi wyborami, listę tej partii czeka prawdziwa rewolucja.
Cztery lata temu w roli lokomotywy wystąpił prof. Marian Zembala, na którego zagłosowało ponad 53 tys. mieszkańców.
Sławny i lubiany kardiochirurg nie jest jednak w najlepszej kondycji zdrowotnej. Odejście z czynnej polityki nieoficjalnie zapowiada też Danuta Pietraszewska, szczególnie popularna w rodzinnej Rudzie Śląskiej i Katowicach. W porównaniu z poprzednimi wyborami, obecna, lokalna drużyna PO prezentuje się słabo, a w dodatku krajowe notowania nie są najlepsze. Czy ten negatywny trend odwróci ściągnięcie znanych samorządowców na listy opozycji, jak zapowiada to Grzegorz Schetyna? Przynajmniej na Śląsku ten plan może się nie udać, bo brakuje znanych i lubianych samorządowców identyfikujących się z PO. Teoretycznie w takiej roli mógłby wystąpić Dawid Kostempski, były prezydent Świętochłowic. Problem w tym, że przegrał on ostatnie wybory samorządowe, a porażka w politycznym cv nie wygląda zachęcająco. Tak czy inaczej, polityczna jesień zapowiada się pasjonująco.