Krótka kadencja
Kiedy prezes Piotr Jojko poukładał sobie pracę, a nasza gazeta była w drukarni, doszło do kolejnej zmiany na stanowisku „włodarza klubu”. – We wszystkich obszarach życia, wszystko powinno mieć swoje miejsce. Sport powinien być tam, gdzie miejsce sportu, polityka – gdzie miejsce polityki, a w dążeniu do celu, wszystkim powinni iść tą samą drogą. A jeśli komuś jest nie po drodze, nie ma sensu iść dalej. Tyle mojego komentarza w tej materii – powiedział Piotr Jojko.
Człowiek ze środowiska
W jego miejsce, na stanowisko prezesa Śląska” Zarząd powołał Damiana Malujdę, który przed kilku laty był trenerem pierwszej drużyny Śląska. – Po rezygnacji prezesa Andrzeja Jasickiego dokooptowano mnie do Zarządu, a teraz jego członkowie powierzyli mi rolę „włodarza klubu”. Będę ją pełnił do czasu statutowego Walnego Zebrania Sprawozdawczo – Wyborczego. Znam problemy klubu, pracowałem już w nim, więc w trudnym momencie podjąłem się tego zadania. Rewolucji nie będzie. To co będzie się działo, będzie swojego rodzaju ewolucją. Mam inne spojrzenie od poprzedników i myślę, że uda się przetrwać trudne chwile. Jesteśmy klubem jednosekcyjnym, nie byłem wcześniej w zarządzie, więc nie wiem, jakie cele były przed pierwszą drużyną Śląska. Choć w przerwie zimowej zespół został osłabiony, walczymy o jak najwyższe cele. W międzyczasie z funkcji szkoleniowca zrezygnował trener Janusz Kluge. Miałem nadzieję, że poprowadzi zespół do końca rozgrywek, gdyż utrzymaliśmy warunki z poprzedniego sezonu. Jego decyzja była jednak inna. Rozmawialiśmy z kilkoma szkoleniowcami, ale wszyscy związani są kontraktami, więc awaryjnie podjąłem się prowadzenia zespoły do ostatniego meczu. W czerwcu zobaczymy, co dalej? Na pewno chcemy dalej grać w czwartej lidze. Być m reaktywujemy zespół rezerw. Już czynimy przymiarki do następnego sezonu, rozmawiałem z kilkoma zawodnikami, którzy chcą grać w Śląsku i na pewno będą wzmocnieniem. Wszystko jednak zależy od wielu czynników, w tym środków finansowych. Jestem jednak przekonany, że uda nam się zbudować coś trwałego – powiedział nam prezes i trener w jednej osobie, Damian Malujda.
Niespodziewana decyzja Janusza Kluge
12 kwietnia do kibiców Śląska Świętochłowice dotarła informacja, że trener czwartoligowych piłkarzy, Janusz Kluge zrezygnował z funkcji trenera. „Bohater” tej wiadomości potwierdził jej prawdziwość. W Śląsku pracował piąty sezon. Wywalczył z zespołem dwa awanse (z klasy „A” do ligi okręgowej i z „marszu” po sezonie gry na tym szczeblu – do czwartej ligi), zdobył Puchar Polski na szczeblu podokręgu katowickiego oraz na szczeblu okręgu (po zwycięstwie nad Polonią Łaziska) i grał w rozgrywkach centralnych w 1/32 PP. W pierwszym sezonie gry w czwartej lidze po jego pieczą Śląsk uplasował się na czwartym miejscu, a w momencie jego odejścia zajmował miejsce trzecie.
- Dziękuję wszystkim Prawdziwym Kibicom Śląska Świętochłowice za wsparcie i wiarę w nasz zespół oraz to, co zrobiliśmy. Jednak największe podziękowania kieruję do moich zawodników, za niezapomniane chwile, jakie razem przeżyliśmy. Pamiętajcie dokonaliśmy wspaniałej rzeczy, której już nikt, nigdy Wam nie odbierze. Przepraszam wszystkich, których zawiodłem, szczególnie moich zawodników. Nie zrezygnowałem z Was ani dla pieniędzy, ani dla awansu zawodowego. Tylko moja żona wie ile mnie kosztowała ta decyzja. Nie była to pierwsza propozycja, którą otrzymałem, kilka odrzuciłem, dopóki wierzyłem, że mimo trudności, jakie nas spotykały, damy radę wszystko poukładać. Jednak w tym mieście nie ma sportowej wizji (jak np. Promocja na Polskę poprzez historyczny mecz z Arką), a naszym fałszywym kibicom skutecznie udało się zepsuć to, co osiągnęliśmy. Dlaczego zdecydowałem się na Slavię, ostatnią drużyną w naszej grupie. Ponieważ jest to zespół, który zwrócił się do mnie z prośbą, aby dokonać niemożliwego i utrzymać drużynę w IV lidze. Przedstawili mi konkretny cel i jasną przyszłość. Utrzymać się i zbudować zespół, który wejdzie na poziom, jaki dzisiaj prezentuje Śląsk. Niestety obecnie w Świętochłowicach nie ma żadnego sportowego celu. Jest pewne utrzymanie i zaczyna się monotonia i stagnacja. Skuteczne skłócenie zespołu, a tekst typu "najlepiej byłoby żebyście wygrali grupę i odpuścili baraże" rozłożył mnie na łopatki. Nigdy nie będzie na coś takiego mojej zgody. Jeszcze raz przepraszam i dziękuję za wszystko oraz mam nadzieję, że dzięki naszej grze przeżyliście, choć trochę wspaniałych chwil. Pozdrawiam trener Janusz Kluge – przekazał za naszym pośrednictwem oświadczenie na temat swojego odejścia z klubu, były już szkoleniowiec Śląska.
Tadeusz Piątkowski