Salomon Morel. Kat z Obozu Zgoda w Świętochłowicach

Obchodzimy w tym roku 80. rocznicę Tragedii Górnośląskiej, czyli wydarzeń zapoczątkowanych wkroczeniem wojsk sowieckich na Górny Śląsk w styczniu 1945 roku. Upamiętnieniem będzie też kolejny Marsz na Zgodę organizowany od 2009 roku z inicjatywy Ruchu Autonomii Śląska. Dziesięciokilometrowa trasa zawsze prowadzi pod bramę byłego obozu w Świętochłowicach Zgodzie. O jego komendancie, Salomonie Morelu, pisze Marian Piegza.

Salomon Morel

Obóz Zgoda w Świętochłowicach

Wejście wojsk sowieckich, zwane jeszcze niedawno „wyzwoleniem”, wiązało się z przemilczanymi przez lata morderstwami, rabunkami i gwałtami, z wysiedleniami, a także wywózką mężczyzn do przymusowej pracy w kopalniach na terenie Związku Radzieckiego. Ten okres tragicznych represji miał też szczególny akcent w Świętochłowicach, gdzie od 26 maja 1943 roku w dzielnicy Zgoda była filia obozu koncentracyjnego Auschwitz, która działała do grudnia 1944 roku. Ponownie otwarto ten obóz w lutym 1945, jako miejsce osadzenia osób podejrzewanych o wrogi stosunek do nowej władzy, czy o współpracę z Niemcami.

Według katowickiego IPN na terenie Śląska po zakończeniu wojny funkcjonowało ponad 200 obozów administrowanych przez polskie władze. Do listopada 1945 roku w obozie na Zgodzie, służącym polskiemu komunistycznemu Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego, gehennę przechodziło około 6 tysięcy osób. Samodzielnym komendantem tego obozu od czerwca 1945 roku był Szlomo (Salomon) Morel, który taki miesiąc podał w liście w 1992 roku, na krótko przed opuszczeniem Polski i ucieczce do Izraela.

Morel stosował hitlerowskie metody

Opisy okrucieństw Morela i jego żydowskich współpracowników znajdują potwierdzenie w rozlicznych wspomnieniach i opracowaniach. Morel wobec więźniów stosował hitlerowskie metody, których jednak sam nie zaznał, gdyż kłamstwem było, że był więźniem w Auschwitz. Pełny obóz osadzonych na Zgodzie był efektem swoistej nagonki, której efektem były liczne donosy. Podsycała to prasa, jak np. „Dziennik Zachodni”, który pisał w marcu 1945 roku:

„Ani jeden Niemiec, choćby największy przeciwnik Hitlera, nie może chodzić wolno po naszej ziemi: wszystko jedno „jedynkarz”, „dwójkarz”, czy nawet „czwórkarz”, jeśli zostanie stwierdzone, że jest Niemcem, pójdzie do obozu.”

Wojciech Pięciak, autor publikowanego w „Tygodniku Powszechnym” tekstu o zbrodniach Salomona Morela, przypomniał, że w Urzędzie Stanu Cywilnego w Świętochłowicach jest 1800 obozowych aktów zgonu noszących podpis Morela. A najpewniej nie jest to pełna liczba, gdyż możliwe, że władze obozowe nie zgłaszały wszystkich zgonów. Zdaniem szeregu autorów, faktyczna ilość ofiar obozu w Świętochłowicach była dużo większa.

Anna Malinowska, autorka książki „Komendant. Życie Salomona Morela” pisała: „Pod rządami Morela obóz w Świętochłowicach zamienił się w prawdziwe piekło na ziemi. Więźniowie, jeśli tylko mieli siły, zmuszani byli do morderczej pracy (między innymi w okolicznych kopalniach). Brakowało wszystkiego. Jak opowiadała była osadzona, Dorota Boreczek: „W obozie były kobiety, dzieci, byli starsi mężczyźni – oni umierali najszybciej. Najpierw zaatakowały głód i zimno. Szybciej niż tyfus. Błyskawicznie zniknęły wszystkie kępki trawy. Kobiety biegały z kijami po baraku i polowały na szczury. Zresztą te szczury były tłuste. Żywiły się do syta w tym baraku trupiarni.” Do tego dochodziło brutalne bicie. Komendant lubił nieraz „zabawić się” kosztem przetrzymywanych w obozie ludzi.”

Salomon Morel mieszkał przez 40 lat w Katowicach, lecz trafił tu już po zamknięciu obozu na Zgodzie. Zbigniew Rokita w rozmowie z Anną Malinowską stwierdził: „Wrażenie robi przytoczony opis jego mieszkania. Najnudniejszego z nudnych, w tej nudzie fascynującego.” Malinowska odpowiedziała: „Opisała je Grażyna Kuźnik, pierwsza dziennikarka, która weszła do jego mieszkania. Opowiadała mi, że było pozbawione śladów życia: bez roślinek, bibelotów, obrazków. Skromny, więzienny wystrój, przypominało cele. Być może Morel przyzwyczaił się do takich warunków, przez długi czas mieszkał z rodziną bowiem w lokalach przywięziennych. Był oswojony z estetyką drutu i wieżyczek. Z relacji innych osób, które bywały w tym domu, również wynika, że mieszkanie było bardzo „przeciętne”. Zwykłe, ciemnawe, żadnych luksusów.”

„Morel nie mógł uwierzyć, że ktoś wie o obozach”

Wspomniana Grażyna Kuźnik wytropiła Morela i w roku 1992 napisała w „Dzienniku Zachodnim”: „W 1992 roku Morel był już od dawna na wysokiej emeryturze, mieszkał w Katowicach przy ulicy Wita Stwosza. Był przekonany, że jego działalność w obozie Zgoda, a także w Jaworznie, gdzie prowadził eksperymentalne Więzienie Progresywne dla Młodocianych Przestępców Politycznych, pozostanie tajemnicą na zawsze. Przeszłość jednak go doganiała. Już w 1989 roku odwiedziłam Morela w jego mieszkaniu, pisząc reportaż o więźniach Jaworzna. Okazało się, że nikomu więcej taka rozmowa się nie udała. Morel nie mógł uwierzyć, że ktoś wie o obozach. Był pewny, że prawda o nich nigdy nie ujrzy światła dziennego.”

Zdziwienie wynikało z tego, że na skutek zmian politycznych Morel poszedł „w odstawkę”. Najpierw przyszła odwilż roku 1956, a tym samym w więziennictwie skończyły się czasy bezhołowia i twardej ręki doby stalinizmu. Skończyła się dla Morela era rozpasania. „Za to, co stało się w Zgodzie, ukarano go śmiesznym, trzydniowym aresztem domowym.” Później był marzec 1968 i jako 49-letni Żyd Morel został wysłany na przymusową emeryturę. To był dla niego cios, po którym nigdy się już nie podniósł i jeszcze bardziej zaszył się w domu. Nie mógł już liczyć na Mieczysława Moczara (ministra spraw wewnętrznych), który był jego dowódcą w czasach leśnej partyzantki, a potem był jednym z inicjatorów nagonki na Żydów w czasie tzw. wydarzeń marcowych. Na emeryturę odszedł Morel jako naczelnik Wojewódzkiego Aresztu Śledczego w Katowicach, w stopniu pułkownika służby więziennej.

Morel nie był Ślązakiem, lecz większość powojennego życia spędził na Śląsku, gdzie nie miał bliskich przyjaciół. Badający jego życie stwierdzili, że był wręcz nudnym mieszczuchem, któremu najwięcej przyjemności dawało pójście na mecz Ruchu Chorzów, czy na brydża do sąsiadów. Nie był osobą towarzyską, która wchodziłaby w głębsze relacje. Kiedy zamieszkał z rodziną w katowickim śródmieściu, wtapiał się w tłum, a z latami stawał się wręcz coraz bardziej „niewidzialny”.

Salomon Morel mieszkał w Chorzowie. Przywożono tam więźniów ze Zgody?

Okrucieństwo Morela potwierdzają dawni więźniowie. W jego biografii zwraca uwagę stwierdzenie, że po zakończeniu pracy, po powrocie do domu, stawał się innym człowiekiem. Zastanowiło mnie to, kiedy dowiedziałem się, że przez pewien czas mieszkał w Chorzowie przy ulicy Bałtyckiej 1. Przed laty w trakcie spotkania w Muzeum Powstań Śląskich z pracownikiem Instytutu Pamięci Narodowej powiedziałem o tym miejscu zamieszkania Morela. Człowiek z IPN-u był zaskoczony. Czy później wykorzystano tę wiadomość i przeprowadzono jakieś śledztwo? Nie wiem.

Wspomniałem też wtedy o relacjach mieszkańców z ulicy Bałtyckiej, którzy mówili o niewyjaśnionych zjawiskach, czyli o tym, że pokojach słychać tajemnicze kroki w sytuacji, gdy nikt się nie porusza, stukania do drzwi, a nawet otwieranie czy zatrzaskiwanie drzwi. Dają się również słyszeć dziwne jęki. Dawni lokatorzy przekazali, że słyszeli, iż Morelowi przywożono tu więźniów ze Zgody (najczęściej kobiety), których poddawał m.in. torturom.

Ile w tym prawdy? Nie wiadomo. Nie wiemy również, czy mieszkanie to było tylko do dyspozycji Morela, czy miał wtedy rodzinę, a ta mieszkała w innym miejscu? Na dobrą sprawę niewiele posiadamy informacji o rodzinie Morela. Szerzej znana była tylko jego córka Danuta, która swego czasu była popularną piosenkarką i aktorką (potem też zamieszkała w Izraelu).

Przypomnijmy jeszcze, że Morel zmarł 14 lutego 2007 w Izraelu, w Tel Awiwie. Do końca życia pobierał polską emeryturę…

(map)

Swietochlowice oboz zgoda

Może Cię zainteresować:

W sobotę kolejny Marsz na Zgodę. Jego uczestnicy upamiętnią ofiary Tragedii Górnośląskiej

Autor: Maciej Poloczek

21/01/2025

Obóz Zgoda w Świętochłowicach

Może Cię zainteresować:

Zgoda znów miejscem niezgody. Opis obozu mówi o ofiarach totalitaryzmów niemieckiego i komunistycznego

Autor: Maciej Poloczek

30/11/2022

Oboz zgoda swietochlowice brama

Może Cię zainteresować:

Wojewódzkie obchody 80. rocznicy Tragedii Górnośląskiej. W Katowicach, Świętochłowicach, Bytomiu i Radzionkowie

Autor: Maciej Poloczek

22/01/2025