Woda jest jedną z bardziej rozpowszechnionych substancji w przyrodzie. Powierzchnia Ziemi jest prawie w 71% pokryta wodą. Z tego aż 97% to woda mórz i oceanów. Pozostała część wody jest uwięziona w lodowcach, trwałej pokrywie śnieżnej i zmarzlinie, tworzy rzeki i zbiorniki wodne, znajduje się w wodach podziemnych, glebie, powietrzu oraz jest składnikiem organizmów żywych. Jedynie 2,5% objętości wód naturalnych stanowią wody słodkie, które są niezbędne do życia wszystkich organizmów. To z niej otrzymuje się wodę pitną. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu głoszono pogląd, iż wody nam nigdy nie zabraknie. Jak zauważa profesor Zbigniew W. Kundzewicz: „Woda nie jest nam dana na zawsze”. Dlatego w odróżnieniu od naszych przodków powinniśmy ją bardziej szanować.
W 1882 roku rząd pruski podjął decyzję najpierw o przeprowadzeniu badań, mających na celu zbilansowanie ilości dostępnej oraz koniecznej dla ludności i przemysłu wody, a następnie o budowie wodociągu państwowego. Ujęcia powierzchniowe okazały się albo zanieczyszczone, albo za małe, postanowiono zagospodarować bogate źródła wód podziemnych w okolicy wsi Zawada pod Pyskowicami. Odkryto je przy okazji prowadzenia odwiertów poszukiwawczych za węglem. Problem braku wody, szczególnie w okolicach dzisiejszego Chorzowa, a później i Zabrza, był więc bardzo wielki.
W sąsiedniej Królewskiej Hucie rurociąg wody pitnej zainstalowano w 1865r.Kopalnia Król płaciła na utrzymanie zakładu wodociągowego. W roku 1872 uruchomiono stację pomp, a w 1874 oddano zbiorniki wody przy ul. Piotra.
Świętochłowicom jednak pozostawały w tym czasie wciąż studnie. W granicach dawnych Świętochłowic było ich 53, ale na skutek wydobywania węgla stopniowo się wysuszały. Dochodziło nawet do tego, że zamożniejsi mieszkańcy musieli wodę kupować, a biedniejsi ustawiali się nocą w kolejkach. Dochodziło do awantur a nawet rękoczynów. Trudności w zaopatrzeniu w wodę spowodowały także pogorszenie się warunków sanitarnych, a co za tym idzie choroby, jak np. epidemia cholery azjatyckiej w 1873 roku.
W 1884 roku od strony Tarnowskich Gór zaczęła sie budowa drugiego ujęcia wody dla Śląska. Kroniki wynotowały, że „18.X.1884 roku o godzinie 7.15 z radością powitano wypływ wody z otworu.” Radość była tak ogromna że ustanowiono tzw. święto wodne obchodzone w każdą rocznicę tego wydarzenia. Potem wykonano wodociąg, który prowadził przez Nowe Repty, Dąbrowę Miejską, Bytom, Łagiewniki, gdzie była pierwsza wieża ciśnień (gdzieś w okolicy osiedla Pod Arkadami).To z niej zaopatrywano Królewską Hutę, okoliczne kolonie robotnicze, Kopalnię Król, a potem Klimzowiec, Górne i Dolne Hajduki oraz Świętochłowice.
Wodociągi śląskie korzystały z ujęć wody w szybach kopalnianych, później największym dostawcą były państwowe ujęcia - w rejonie Zawady koło Pyskowic oraz w kopalni „Fryderyk” koło Tarnowskich Gór. Tworzono także sieci samorządowe (np. ujęcie „Rozalia” w Dąbrówce Wielkiej, dostarczające wodę do Katowic i gmin ościennych) oraz prywatne.
Pod koniec XIX wieku, a głównie na początku XX wieku zaczęły powstawać na Śląsku wieże wodne (ciśnień). Za najstarszą uważa się wieżę ciśnień w Zabrzu (przy dawnej Hucie Donnensmarcka), która została wzniesiona w 1871 roku, a sięgała 30 metrów wysokości. Na terenie obecnych Świętochłowic nastąpiło to trochę później, bo w 1909 roku, gdy na parceli w Górnych Hajdukach (obecny teren Świętochłowic) wzniesiono wieżę ciśnień według projektu dr. Inż. Richarda Lummerta, który był dyrektorem wodociągów w Wałbrzychu. Do tej wieży dochodził wodociąg z szybu Adolf i Kopalni Rozalia w Dąbrówce Wielkiej oraz z wodociągupowiatu katowickiego, do którego w 1900 roku podłączono Hajduki i Świętochłowice. Wieża ma 40 metrów wysokości, wykonana z cegły i kamienia, przypomina stołp starego zamku. Jest więc w stylu zbliżonym do neoromańskiego, a zakończona jest neorenesansowym kopulastym dachem z widocznymi lukarnami, dach wieńczy miedziana latarnia. W środku miała spiralne schody (120 stopni) i u góry zbiornik typu Klöne na 500 m3 wody. Zbiornik od spodu wygląda jak olbrzymia kula. Od dołu do zbiornika jest pusta przestrzeń, a w środku, prócz schodów, ciągną się rury, zawory. Prace konserwatorskie instalacji umożliwiała winda, na łańcuch. Po ścianach rozstawiono sześć spiralnie biegnących okien łapiących światło. Wieża ta została kupiona w roku 1999 za 9 tysięcy złotych. Nabył ją Ryszard Kolibaj, który obecnie już nie żyje. Miasto rzekomo stara się przejąć teren i wieżę, lecz podobno na przeszkodzie stoją spadkobiercy.
Świętochłowice już w 1900 roku rozpoczęły budowę wodociągów i urządzeń kanalizacyjnych. Do Chropaczowa rurociąg wodny dotarł (z Zawady) pod koniec XIX wieku. Wodociąg prowadził od strony Lipin i miał średnicę 50 cm. W tym też czasie od Bytomia budowano nowy rurociąg od szybu „Adolf” w Tarnowskich Górach, o średnicy większej, bo 55cm. Doprowadzał on wodę do stalowej wieży ciśnień, która w 1902 roku powstała przy ul Kościelnej, a wysoka była na ponad 40 m. Później postawiono obok budynek mieszkalny dla pracowników wodociągów. W latach 60. XX w. wydajność wieży stała się niewystarczająca. Wybudowano nową przepompownię, a samą wieżę pod koniec lat 60. rozebrano. Była również druga wieża ciśnień w dzielnicy Chropaczów, ale ze względów ochronnych dla zabytkowego i zniszczonego wtedy przez szkody górnicze kościoła parafialnego została ona rozebrana. Była stalowa, na działce wodociągów tuż przy kościele i SP nr 17.
W Lipinach także była wieża wodna – terenie Huty Cynku Silesia, przy bramie wjazdowej od ul. Sądowej, a w Piaśnikach, przy budowie Skałki, wyburzono wieżę ciśnień, która znajdowała się przy Bytomskiej.
Stare zdjęcia i mapy dowodzą, że były w centrum też wieże przy ul. Tunelowej. Zdjęcia (są w Muzeum Powstań Śląskich) pokazują, że były jeszcze u schyłku lat 60.XX wieku, a mapa ukazuje je w pobliżu torów kolejowych. Jedna była zaopatrzona w „podajnik” wody do parowozów, natomiast druga służyła do zsypywania węgla. Obie były więc w służbie kolei. Jednak Zdzisław Klose (dawny górnik, potem przewodnik) uważa, że „wieże wodne na kolei służyły jako rezerwuar zapasu wody do zaopatrzenia parowozów w wodę i te dwie wieże prawdopodobnie do tego służyły. Ponieważ na szczycie znajdował się zbiornik i woda grawitacyjnie uzyskiwała odpowiednie ciśnienie by dotrzeć do żurawi wodnych które nalewały wodę do zbiorników (w zależności od parowozu) znajdujących się przy walczaku kotła, albo na doczepianym do lokomotywy tzw. tendrze. Takie żurawie budowane były przy torze np w pobliżu peronów.”
Na Zgodzie, w 1905 r. na terenie kopalni Deutschland (potem Polska) zbudowano wieżę wodną, lecz nic więcej na jej temat nie wiemy.
Wyjaśnijmy teraz sprawę wieży z filmu Kutza „Sól ziemi czarnej”. Na kadrach wykorzystano pomieszczenie w latarni wieży chropaczowskiej, skąd Łukaszewicz przez lunetę Polskę oglądał (z widokiem na Bytom, m.in. na szyb Krystyna). Natomiast makieta wieży także była, a usytuowano ją (dla ujęć zewnętrznych) na hałdzie ZM Silesia w Lipinach.
Zatem ile było tych wież w Świętochłowicach? Wychodzi, iż sześć. Przypomnijmy: podobno trzy w centrum (jedna wieża ciśnień przy Katowickiej i dwie będące własnością kolei przy Tunelowej), na Tereni kopalni jedna, w Lipinach dwie (przy Zakładach Cynkowych oraz gminna), w Chropaczowie też podobno dwie (jedną rozebrano pod koniec lat 60. XX wieku), a w Piaśnikach była jedna (przy stadionie). Nasza wiedza o większości z nich jest niemal zerowa. Obecnie ostała się tylko przy ulicy Katowickiej. Dodajmy, iż twierdzi się, iż naszym województwie jest jeszcze około 40 wież ciśnień, w tym 15 w Katowicach. Stan niektórych jest fatalny, więc można mniemać, że podzielą los innych i też zostaną wyburzone.
Czy wieżę przy ulicy Katowickiej uda się uratować? Czas pokaże…
Artykuł pochodzi ze strony Świętochłowice Dawno temu