Świętochłowice w walce z epidemiami. Sprawdź, jak to było w przeszłości

Chochoły

Mamy obecnie trudny czas, z każdej strony dostajemy informacje o przebiegu i skutkach trwającej pandemii koronawirusa. W tym artykule nie wnikamy w osądy i odczucia, lecz przybliżymy historyczne fakty o epidemiach przeszłych, także o faktach związanych z miastem Świętochłowice.

Epidemie były też w Świętochłowicach!

Obawa, czy wręcz strach (także przed zarazą) to nieodłączny element życia człowieka. Ludzie wierzący szukają obrony, zabezpieczenia u Stwórcy. W naszej polskiej tradycji kościelnej mamy hymn Święty Boże, który jest pierwszą częścią suplikacji. W pełnej powagi atmosferze wierni śpiewają: Od powietrza, głodu, ognia i wojny/ Wybaw nas Panie!/ Od nagłe i niespodziewanej śmierci/ Zachowaj nas Panie! Profesor Agnieszka Piela zauważa: „Niegdyś rozmaite zarazy dotykały człowieka – najczęściej pochodziły one z ubóstwa albo niehigienicznego trybu życia (…)W przeszłości wierzono także, że choroby zakaźne biorą się z powietrza.
Nic zatem dziwnego, że to przekonanie znalazło odzwierciedlenie w języku – stąd wyrażenia: zaraza powietrzna, morowa; morowe powietrze ‘, mór, pierwiastek zarażający w powietrzu’. W związku z tym, że rzeczownik powietrze występował dość często w kontekstach: powietrze złe, zarażone, zaraźliwe, morowe ‘zaraźliwe, śmierć zadające’(…) to nabrał on wtórnego znaczenia ‘zaraza’.” Stąd w suplikacji prośba o ochronę przed (złym) powietrzem, czyli zarazą.
Kiedy piszę te słowa tkwimy w pandemii wirusa nazwanego Covid-19. Oficjalnie wszystko zaczęło się 1 stycznia 2020 roku, gdy władze Wuhan zdecydowały się zamknąć targ Huanan, który był pierwszym miejscem, gdzie odkryto zakażenia. Dwa dni później chińscy genetycy z Narodowego Instytutu Zapobiegania Chorobom Zakaźnym zorientowali się, że przyczyną choroby może być nieznany do tej pory koronawirus. Potem wszystko zaczęło toczyć się w zawrotnym tempie: 5 stycznia liczba osób zarażonych wynosiła 59, a siedem z nich było w stanie krytycznym. WHO potwierdziło 9 stycznia, że wyizolowano nowego koronawirusa od jednego z pacjentów w Wuhan. Tego samego dnia umarła pierwsza osoba, ale media w Chinach poinformowały o tym dopiero dwa dni później. 13 stycznia potwierdzono pierwszy przypadek zakażenia poza Chinami. Zanotowano go w Tajlandii, a trzy dni później w Japonii. W USA pierwszy chory pojawił się 21 stycznia, tego samego dnia również Tajwanie. Do końca stycznia wirus był już w wielu innych krajach.
Tak zaczęła się rozwijać nowa epidemia, która nie jest pierwszą w dziejach ludzkości. Na szczęście nie było ich wiele, ale każda pochłonęła setki tysięcy, a nawet miliony śmiertelnych ofiar. Przyjmuje się, że było pięć największych epidemii, które rozprzestrzeniły się na więcej niż jeden kontynent. Przerażenie wywoływała Czarna Śmierć, czyli dżuma, która w połowie XIV wieku miała swój początek w prowincji Junnan w Chinach lub na terenie obecnego Kirgistanu. Dżuma w ciągu czterech lat zabiła około 200 mln ludzi. Dodajmy, że w Polsce miała prawdopodobnie łagodniejszy przebieg, a to dzięki kwarantannie zarządzonej przez Kazimierza Wielkiego.
W XVI wieku spustoszenie siała czarna ospa, choroba zakaźna wywoływana przez wirusa. Była znana już w starożytności, a w wieku XVI zdziesiątkowała imperium Inków i Azteków, a następnie zaatakowała Indian Ameryki Północnej. W wyniku epidemii ospy zginęło 75% populacji mieszkańców Meksyku i 95% populacji w imperium Inków. Później, bo w wieku XIX, grozę budziła cholera. Do zakażenia tą chorobą bakteryjną dochodzi przez wypicie zanieczyszczonej fekaliami wody lub zjedzenie zanieczyszczonego pokarmu. Cholera znana była wcześniej, ale najwięcej ludzi, bo około 40 mln, zabiła między 1817 rokiem, a latami 60-tymi XIX wieku.
Wiek XX to epidemia grypy hiszpanki. W latach 1918-1920 zaatakowała Stany Zjednoczone i Europę, przez Rosję dotarła do Chin i Australii. Jej szybkie rozprzestrzenianie i dużą śmiertelność można przypisać m. in. wyczerpaniu wojenną. Pierwszy odnotowany przypadek hiszpanki miał miejsce w USA na terenie obozu wojskowego. Prawdopodobnie oddziały amerykańskie przeniosły chorobę do Europy. Miano „hiszpanki” grypa otrzymała dlatego, że neutralna Hiszpania nie cenzurowała informacji o jej przebiegu, a kraje biorące udział w I wojnie światowej ukrywały informacje, przyczyniając się do rozprzestrzeniania epidemii. Na hiszpankę mogło umrzeć nawet 100 mln zarażonych na całym świecie.
W czasach nam współczesnych pojawił się wirus ebola, Najwięcej ofiar było w Afryce Zachodniej i w Demokratycznej Republice Konga. Ogółem w czasie ogłoszonej epidemii zachorowało ok. 28 tys. osób, z czego 11 316 przypadków zakończyło się śmiercią.
W wieku XIX i na początku XX tragiczne żniwo zbierała gruźlica. Była poważną chorobą, przede wszystkim wśród ubogich mieszkańców miast cierpiących z powodu niedożywienia, przepracowania. Możliwość zarażenia drogą kropelkową sprawiała, że chorowali na nią nie tylko biedacy. W wieku XIX w Europie gruźlica była odpowiedzialna za 25% wszystkich śmierci. Z kolei tyfus pojawiał się zazwyczaj przy okazji biedy, niedożywienia, wyczerpania. Jest powodowany przez bakterie roznoszone przez wszy i pchły. Objawy obejmują nagłą gorączkę, ogólne osłabienie i spadek ciśnienia, w dalszych etapach zwyrodnienie mięśnia sercowego, mózgu i sinicę powłok skórnych. Nie dziwi fakt, że choroba dziesiątkowała przede wszystkim dzielnice nędzy, obozy wojskowe, więzienia. W czasie I wojny światowej zdziesiątkował przede wszystkim ludność i żołnierzy na froncie wschodnim.
Epidemie nie omijały też Śląska. Jakub Grudniewski z Instytutu Historii Uniwersytetu Śląskiego zauważa: „Pierwsza połowa XIX wieku na Śląsku naznaczona była wyjątkowo niszczącymi epidemiami. Dotknięty nimi był zwłaszcza Górny Śląsk. Wynikało to przede wszystkim ze złych warunków sanitarnych oraz biedy, głównie wśród chłopów. Choć w XIX wieku zaczęto już budować murowane domy, to na wsiach dalej dominowały drewniane chaty chłopskie, a w miastach przeludnione, zawilgocone, pozbawione bieżącej wody i kanalizacji domy zamieszkiwane przez biedotę miejską, które były prawdziwymi wylęgarniami bakterii i pasożytów.
Klęski żywiołowe i wojny przyczyniały się dodatkowo do wywoływania i długiego utrzymywania fatalnych w swoich skutkach epidemii. W latach 20. XIX wieku odnotowywano czerwonkę (określaną mianem „biegunki krwawej”), dyzenterię oraz malarię (zwaną „zimnicą”), chociaż to rozpoznanie nie musiało być precyzyjne.
Sporadyczne były przypadki innych chorób zakaźnych, przede wszystkim rzadko i w stosunkowo niewielkim zakresie występuje ospa pustosząca Europę w XVII–XVIII wieku. (…) Najbardziej zapamiętano z tego okresu jednak dwie epidemie: cholery w 1831 roku i tyfusu w 1847 roku. Epidemia cholery na Śląsk została przyniesiona z Królestwa Polskiego, gdzie przywlekły ją oddziały rosyjskie pacyfikujące powstanie listopadowe.” W 1844 roku na Górnym Śląsku wybuchła zaraza ziemniaczana, która spowodowała zgnicie niewykopanych jeszcze ziemniaków, będących do tej pory podstawą diety miejscowej ludności. Nastąpił czas głodu, a skutkiem była też epidemia tyfusu. Jednak najgroźniejszą chorobą zakaźną na Śląsku do końca XIX wieku była cholera. W latach 1848–1856 trwała niemal permanentnie, napływając falami z austriackich Moraw i Śląska Cieszyńskiego.
Epidemie nie omijały też obszaru współczesnych Świętochłowic. Kronikarz Lipin i Chropaczowa, August Czarnynoga, zanotował, że w grudniu 1871 roku w tych wsiach panowała epidemia ospy. Była tak poważna, że zawieszono naukę w szkołach, a ksiądz Michalski powołał Obywatelski Komitet Szpitalny przy Stowarzyszeniu Miłosierdzia Wincentego a Paulo. Oferowano bezpłatną pomoc biednym, zaś opiekę medyczną powierzono siostrom boromeuszkom, które pracowały i mieszkały od roku 1862 w szpitalu hutniczym.
Czarnynoga skrupulatnie wylicza też pozostałe epidemie trapiące miejscową ludność. Mamy zatem podane, że w lipcu 1873 roku zaobserwowano pierwsze przypadki zachorowania na cholerę. Mimo tego, że już w sierpniu władze wydały zalecenia sanitarne, to choroba nadal rozszerzała się. ludzi przerażała duża śmiertelność, to że umierały całe rodziny. Ofiar było tak wiele, że wyznaczono dla nich specjalny cmentarz w Łagiewnikach.
Pod koniec roku 1876 pojawił się na naszym obszarze tyfus. Tu także mamy wynotowane, iż wskazówki dotyczące higieny, postępowania płynęły od proboszcza Michalskiego, no i ponownie pomoc niosły boromeuszki. Potem zachorowalność nieco zmalała, lecz już w lutym 1877 roku nasiliła się. Powodem tej epidemii były fatalne warunki bytowe mieszkańców, szczególnie związane z brakiem higieny. Ofiar przybywało, więc do pomocy w opiece nad chorymi ściągnięto z Trzebnicy dodatkowe boromeuszki.
W kwietniu roku 1882 na terenie Lipin, Chropaczowa pojawiła się ospa. Kronikarz nie wnika w przebieg epidemii, zaznacza tylko pomoc boromeuszek i członków Stowarzyszenia Miłosierdzia Wincentego a Paulo.
Rok 1918, czas zakończenia wojny jest bardzo tragiczny. Pojawia się dur brzuszny (zwany też tyfusem brzusznym). Kronikarz skrupulatnie wynotował, że zmarło 491 parafian w różnym wieku. Zgonów było więcej od urodzeń (379) w tym roku. Zauważa: „Jedyny pozostały w kościele dzwon obwieszczający śmierć bił kilka razy dziennie.” Wtedy w Europie panowała grypa hiszpanka, która także trafiła do Lipin i trwała dwa miesiące. Jej skutkiem była bardzo duża śmiertelność.
W latach międzywojennych tylko czerwonka i dur brzuszny przybrały charakter epidemii. W latach 1922-1924 było 296 przypadków czerwonki, w roku 1929 (w Świętochłowicach i Nowym Bytomiu) na skutek spożycia zakażonego mleka odnotowano 243 przypadki duru brzusznego, z czego 23 osoby zmarły. Na uwagę zasługuje także wzrost zachorowalności na gruźlicę. W powiecie świętochłowickim w roku 1923 zmarło 341 osób, w 1924 – 328, w 1925 – 322, w 1926 – 332, w 1927 – 274, w 1928 – 276, w roku 1929 – 257. W celu walki z tą chorobą otwarto Przychodnię Przeciwgruźliczą przy Ośrodku Zdrowia PCK w Świętochłowicach, a także w czterech innych miejscowościach powiatu. Także po II wojnie światowej przez długie lata gruźlica była dużym problemem, który jednak opanowano.
Wszystkie epidemie były też przyczyną przeróżnych zmian gospodarczych, już choćby wpływały na zmianę wartości towarów, powodowały inflację, no i osłabiały więzi społeczne na skutek ograniczenia kontaktów.

(map)

Fotografia konteksktowa pochodzi z archiwów dotyczących epidemii ospy z 1963 r. (Wrocław)
Tekst pochodzi z historycznego profilu Świętochłowice Dawno Temu