- Tereny łowieckie w centrum aglomeracji śląskiej – czy to nie brzmi zaskakująco?
- To nie żart, to jest prawda. Choć rejon ten jest tak ogromnym skupiskiem ludzi, zwierzyna znalazła sobie tutaj ostoję. Mało tego, na tych terenach można nawet polować.
- Każdy teren musi mieć gospodarza. Tereny łowickie również.
„Gospodarzem” na tych terenach (Bytom, Ruda Śląska, Świętochłowice, Zabrze i Chorzów) jest Koło Łowieckie „Diana” Bytom. To „Diana” prowadzi racjonalną gospodarkę łowiecką dla zwierzyny drobnej i grubej.
- Czyli polujemy!
Polowanie jest ostatnim ogniwem naszych działań. Podstawa, to ochrona środowiska, w tym zwierzyny, walka z kłusownictwem i dziko występującymi zwierzętami domowymi (psy i koty), coroczne zasiedlanie terenu bażantami, dokarmiania zwierzyny, budowanie podsypów, paśników, pasów zaporowych, poletek żerowych, nęcisk, lizawek, wodopojów i innych urządzeń hodowlano - łowieckich, potrzebnych do dobrej kondycji zwierzyny.
- A polowania?
- Jeżeli zwierzyna jest w dobrej kondycji, zasiedlone ptactwo dorośnie – 30 procent jest pozyskiwane, czyli można polować.
- Rok 2013 jest dla myśliwych rokiem szczególnym!
- Tak, jest to rok jubileuszu 90-lecia Polskiego Związku Łowieckiego. My, jako „brać łowiecka”, corocznie, 3 listopada świętujemy dzień naszego patrona, św. Huberta. Polowanie w kołach zaczyna msza św., potem jedziemy do kniei i tradycyjnie polujemy według odwiecznych prawideł. Po zakończeniu polowania robimy „pokot” z łowiecką oprawą.
- Jubileusz, to jednak czas świętowania, a także pamięci o tych, których już nie ma.
- „Łowiecki” Rejon bytomsko – tarnogórski uczestniczył o obchodach okręgowych i rejonowych 90-lecia PZŁ. Uroczystości okręgowe miały miejsce w Siewierzu. Ponadto rejon uczestniczył w kolejnej pielgrzymce myśliwych na Górę Świętej Anny. Z łowiecką tradycją, pocztami sztandarowymi, stosowną oprawą i znamienitymi gośćmi. Chcę się też pochwalić obchodami w moim macierzystym Kole - bytomskiej „Dianie”. Miały one miejsce w kościele p.w. Św. Barbary w Rudzie Śląskiej – Bykowinie, gdzie mszę św. odprawił nasz kapelan, ks. Jerzy Nowak. Potem było polowanie, które długo będą pamiętać jego uczestnicy.
Pamiętamy też o tych, którzy odeszli do „Krainy Wiecznych Łowów”. Na tę okoliczność zostały odprawione msze polowe i złożone wiązanki kwiatów na grobach wieloletniego prezesów Wojewódzkiej Rady Łowieckiej, Alojzego Beczały z Chorzowa oraz Józefa Żukowskiego z Tarnowskich Gór. Ale pamiętamy też o pozostałych, którzy na nasze poczynania patrzą z tamtego świata.
- Wróćmy do codzienności. Jak w roku 2013 myśliwym „Diany” „darzył bór”?
Sezon łowiecki 2013/2014 rozpoczął się 1 kwietnia, zakończy się 31 marca przyszłego roku. Z zebranych informacji wynika, że plan realizowany jest pomyślnie. Zasiedliliśmy 250 bażantów na terenie Rudy Śląskiej, Świętochłowic, Zabrza, Bytomia i Chorzowa, wysypaliśmy 12 ton karmy, posiadamy 54 podsypy, siedem ambon, 300 metrów pasów zaporowych, sześć nęcisk oraz poletek zgryzowych.
- Jak układa się współpraca z Wydziałami Ochrony Środowiska Urzędów Miasta, które w zakres swoich obowiązków mają wpisane ochronę zwierząt?
Z Urzędami Miast Świętochłowic, Zabrza, Chorzowa i Bytomia współpraca trwa od wielu lat i można powiedzieć, że jest to współpraca ścisła. Najgorzej jest w Rudzie Śląskiej. Od roku 2011 całkowicie zanikła. Mogę podkreślić, że wysłane do gminy pisma pozostają bez odpowiedzi.
- Czyli zwierzyna zostanie pozostawiona sama sobie?
- Nie, to byłoby nieludzkie. Musimy o nią zadbać, bo to część naszego środowiska.
- Przed nami zima, a więc praca z dokarmianiem, a z przyjemności polowania wigilijne i noworoczne.
- Do pracy jesteśmy przyzwyczajeni, na polowaniach mam nadzieję, że św. Hubert będzie darzył.
- Zatem, Darz Bór!
- Darz Bór!
Z Tadeuszem Hutą rozmawiał Tadeusz Piątkowski