Nie będzie niczego
Podczas lutowej sesji Rady Miasta prezydent Daniel Beger ogłosił, że Świętochłowice stoją na krawędzi bankructwa i zarządził drastyczny program oszczędnościowy. Póki co, nie będzie żadnych inwestycji, nawet hali sportowej, która znalazła się w jego programie wyborczym. Nie będzie stadionu żużlowego. Miasto rezygnuje z nowoczesnej mijanki, która miała być w 80 proc. sfinansowana ze środków zewnętrznych. Sportowcom obcięto dotacje prawie o połowę. Miejmy nadzieje, że władze w magistracie dostrzegają różnice między zaciskaniem pasa, a głodzeniem miasta.