Nasza polszczyzna. Zapożyczenia, zaśmiecanie języka i nadużywanie zdrobnień
Przed wielu laty w archiwaliach odnalazłem dokumenty dotyczące Antoniego Zająca, wywodzącego się z Miechowic, a potem, do końca życia, związanego ze Świętochłowicami. Wśród tych dokumentów był list Zająca dotyczący chęci przystąpienia do Związku Nauczycielek i Nauczycieli Języka Polskiego. Pisał w roku 1919 (zachowana oryginalna pisownia): „Rozumiem treść każdej gazety. Czytałem tesz dzieła Sienkiewicza i Mickiewicza. Po górnośląsku umiem władać, bo jestem z domu polakiem. (…) Pisać jeszcze nie potrafię dobrze.” Zając pięknie opanował język polski, po przyłączeniu Świętochłowic do Polski był kierownikiem Szkoły III przy obecnej ul. Sienkiewicza. W nauczycielskie ślady ojca poszły córki: Agnieszka i Anna (Stosz), które posługiwały się piękną polszczyzną.