Twardziel ze Świętochłowic

Podczas grudniowego „sportowego opłatka”, zawodniczki i zawodnicy którzy uzyskali znaczące wyniki w roku 2013, otrzymali z rąk prezydenta Świętochłowic, Dawida Kostempskiego wyróżnienia i nagrody. Jednym z nich był Robert Radomski. Twardy mężczyzna trenujący mieszane sztuki walki – MMA, będący jednym z większych talentów tej dyscypliny sportu w naszym kraju. Sylwetkę tego sportowca przedstawia w rozmowie z nim Tadeusz Piątkowski.

Nasze Świętochłowice: Urodziłem się?
Robert Radomski: W Katowicach.

Mam lat?
30.

Mieszkam?
W Świętochłowicach.

Twój pierwszy kontakt ze sportem?
Pierwszy kontakt ze sportem, to treningi piłki nożnej na Skałce.

Dziś w Świętochłowicach nie ma boksu, zapasów, czyli dyscyplin których przedstawiciele trafiają do MMA. Skąd u Ciebie zainteresowanie tą dyscypliną?
Już jako dziecko trenując piłkę zawsze interesowałem się sportami walki, ale dopiero w wieku 16 lat kolega „zaciągnął” mnie na treningi boksu (wtedy można powiedzieć, że MMA jeszcze do Polski nie dotarło, albo zaczynało się pojawiać). Trenowałem boks, w którym jak wszyscy wiemy do walki używa się tylko rąk, ale ciągnęło mnie do jakiegoś bardziej przekrojowego sportu walki. A że wtedy MMA robiło się coraz bardziej popularne w Polsce i walczyć można w każdej płaszczyźnie, stąd też wzięło się moje zainteresowanie tym sportem.

Dotychczasowa kariera?
Bilans walk zawodowych na dzień dzisiejszy to 11 walk wygranych i 3 porażki, jeśli chodzi o karierę amatorską to w amatorskim MMA i graplingu wygrałem kilka turniejów.

Jakie trzeba mieć predyspozycje, by stanąć między linami ringu. Wszak sporty walki, do nie zabawa grzecznych chłopców.
Przede wszystkim trzeba mieć mocną psychikę, bez tego ani rusz w tym sporcie.

MMA to show przyciągający rzesze kibiców. Skąd taka fascynacja twardzielami?
Ludzie po prostu lubią oglądać dwóch walczących zawodników w ringu, a że MMA jest bardzo widowiskowym sportem, najbardziej odzwierciedlającym realną walkę, stąd też tak duże ciągle rosnące zainteresowanie MMA.

W sporcie, a więc i w MMA najpiękniejsze są zwycięstwa. Co czujesz, słysząc werdykt …… „zwyciężył Robert Radomski”?
Uczucie trudne do opisania, ale radość jest niesamowita, trzeba to po prostu przeżyć samemu, żeby to zrozumieć.

W karierę sportową wpisane są też porażki…
… niestety 7 grudnia mi się taka przydarzyła.

Jak na Twoją pasję reaguje rodzina?
Żona Edyta bardzo wspiera w całej karierze, na co dzień pomaga jak się przygotowuje do walki, ale samą walkę przeżywa strasznie, reszta rodziny również bardzo wspiera i kibicuje i z tego miejsca chciałbym im podziękować za to.

Najtrudniej zostać dostrzeżonym przez najbliższe otoczenie. Nagroda z rąk prezydenta Dawida Kostempskiego podczas „sportowego opłatka” jest dowodem, że Twoje osiągnięcia zostały dostrzeżone.
Jak najbardziej. Ta nagroda pokazuje, że moje osiągnięcia zostały dostrzeżone i z tego miejsca dziękuję prezydentowi Dawidowi Kostempskiemu.

Najbliższe plany ?
Na razie dalej odpoczywam po ostatniej walce, po Nowym Roku będę myślał co dalej.

Życzymy powodzenia!