Nasze miasto, a konkretnie Chropaczów, stał się miejscem akcji filmu opowiadającego o Powstaniach Śląskich oraz losach i rozterkach targających wieloma śląskimi rodzinami. O powstańczych dziejach rodziny opowiada przewodnik, tytułowy Franek. Film przedstawia losy dwóch braci opowiadających sie po różnych stronach (polskie i niemieckiej), rozterkach ich ojca, przyjaciół i sąsiadów. Sceny powstają w autentycznej scenerii świętochłowickich familoków pamiętających tamten czas, m.in. przy ul. Węglowej oraz w restauracji „Galeria Smaku u Brachmańskich”.
- Przed, w czasie i kilka lat po wojnie był tutaj szynk, który prowadził mój dziadek. Obecny wystrój restauracji jest wzorowany na tamtym sprzed lat. Kiedy kilka dni temu przyjechali tu filmowcy, by coś zjeść. Stwierdzili, że to jest to i postanowili tu nakręcić sceny rozgrywające się w restauracji z początku XX wieku. Oczywiście, trzeba było dokonać niewielkich zmianach w wystroju. Za barem musiały zmienić się butelki, kufle oraz zniknąć współczesne lampy. Reszta doskonale wpisała się w ich scenariusz - opowiada Jarosław Brachmański, właściciel „Galerii Smaku”.
W restauracji nakręcono dwie sceny, m.in. to tutaj bohaterowie zastanawiają się, jak zagłosować w plebiscycie. Opowiedzieć się za przyłączeniem Śląska do Polski czy za pozostaniem w granicach Niemiec? Główny bohater, Franek, postać całkowicie fikcyjna jest grana przez Filipa Krupę, młodego aktora pochodzącego ze Śląska, któremu historia regionu, dylematy Ślązaków oraz trudna tematyka narodowościowa nie jest obca. Z kolei postać grana przez Roberta Talarczyk - wybiera Niemcy, wbrew woli ojca. Głowę rodu odgrywa Marian Dziędziel. Popiera on przyłączenie Śląska do Polski, boli go, że syn wybrał inną drogę. Sam aktor podkreśla, że udział w tej produkcji jest dla niego ważny, ponieważ sam pochodzi ze Śląska. Film oparty jest na wydarzeniach historycznych. Scenki rodzajowe przeplatają się z materiałami archiwalnymi.
Ekipy filmowców i sceny kręcone na ulicach Świętochłowic wywołały spore zainteresowanie wśród mieszkańców. Zza kamienic przyglądali się pracy filmowców. Kolejne sceny do filmu będą także kręcone w Rudzie Śląskiej, Zabrzu, Katowicach, Pszczynie i Warszawie.
Już dziś zapraszamy wszystkich świętochłowiczan do odwiedzenia muzeum i oceny filmu dokumentalno-fobularnego, właśnie kręconego na ulicach naszego miasta.(BL)