W Świętochłowicach też chodziło się na dyskoteki

Potężny budynek u zbiegu ulic Wyzwolenia i Bytomskiej w Świętochłowicach kiedyś tętnił życiem, dziś robi przygnębiające wrażenie. „Patrzę na to domisko i dziwię się, że nie przerobią go na mieszkania – mówi lokatorka sąsiedniego bloku. Przecież brakuje w mieście mieszkań, ale nasza spółdzielnia jest bardzo mało obrotna.”

Disco hollywood

Faktycznie w ostatnich dekadach XX wieku było tu inaczej, a to za sprawą działającej w tym miejscu dyskoteki. Były to lata, w których młodzież wręcz żyła dyskotekami, a upływ czasu mierzyła od jednej takiej imprezy do drugiej. Wtedy dyskoteki przeżywały swój najlepszy czas. Przypomnijmy mniej zorientowanym, że mianem dyskoteki określało się miejsca, w którym odbywały się imprezy taneczne, gdzie głośne muzyczne brzmienie łączyło się z grą świateł, dymu, a nawet pewnych obrazów. Osobą prowadzącą dyskotekę był i jest DJ, czyli fonetycznie didżej. On zajmował się puszczaniem muzyki, zabawianiem publiczności żartem. On tworzył atmosferę.

Za pierwszą dyskotekę na świecie uznaje się założony w 1959 roku w niemieckim Akwizgranie „Scotch Club”. Dyskoteki rozpowszechniły się w latach 70., zastępując zabawy taneczne lub tzw. potańcówki, gdzie funkcję DJ pełniła orkiestra lub zespół muzyczny grający na żywo. Najsłynniejszą dyskoteką było amerykańskie Studio 54. W późniejszych latach dyskoteki zostały wyparte częściowo przez kluby nocne.

18 lipca 1970 roku w podziemiach sopockiego Grand Hotelu odbyła się pierwsza polska dyskoteka – Musicorama. Samą „ideę” dyskoteki przywiózł do kraju Franciszek Walicki, który pod koniec lat sześćdziesiątych przebywał z grupą Breakout w Holandii i wówczas to zachwycił się amsterdamskimi klubami. Cztery lata później Walicki stanął na czele Państwowej Komisji Kwalifikacyjnej dla prezenterów dyskotek.

Najlepsze dyskoteki na Górnym Śląsku

Kiedy i gdzie była pierwsza „dyska”, jak mawiała młodzież, na Śląsku? Nie wiemy. Dzisiaj do kultowych, mile wspominanych zaliczamy m.in. Piramidę w Chorzowie, Bravo w Gliwicach, czy Planetę w Bytomiu, zaś mieszkańcy Tarnowskich Gór byli dumni z Las Vegas, a potem Egipteki. Były tam podobno najlepsze, najbardziej szalone tego typu imprezy. W Las Vegas mieściło się około 1500 osób. „W roku 2002 cały wystrój przeszedł gruntowny remont i wprost z świata kasyn Las Vegas przenosimy się na pustynne klimaty Egipteki. W swojej działalności lokal przyciągnął tłumy ludzi, którzy korzystali z trzech barów i bawili się na dwóch parkietach. Wystrój obiektu to hieroglify egipskich bogów, skarabeusze na ścianach oraz kolumny. Jak wspominają imprezowicze z tamtych lat, była to wtedy jedna z najlepszych dyskotek, cały Śląsk zjeżdżał tam na imprezy, często brakowało miejsc na parkingu, były klimatyczne imprezy i różnorodna muzyka na każdym z parkietów” – czytamy w „Dzienniku Zachodnim”.

Przypomnijmy, że tłumy „waliły” też do Chorzowa, do Piramidy, którą otwarto 24 lipca 1998 roku w budynku, w którym wcześniej mieścił się hotel i restauracja. Był to jeden z najnowocześniejszych klubów w Polsce. „Na każdą imprezę przybywało ok. 1000-1500 osób. Odbywały się tam także imprezy specjalne: DJ Convention, Masters of Hardstyle oraz inne z udziałem zagranicznych Disc Jockey'ów. Dyskoteka posiadała dwie sale taneczne: główną, gdzie grano muzykę klubową (Techno, Trance, Hardstyle) oraz małą, gdzie leciały rytmy R'n'B, Dance i Hip Hop.”

W Świętochłowicach było Hollywood

My jednak zajmijmy się dyskotekami na naszym lokalnym terenie, w Świętochłowicach. Rzuciłem zatem pytanie: Jak wspominacie Hollywood? Agnieszka i Adam Stróżyk tak napisali: „Od dawien dawna, jeszcze za czasów technikum, razem z Agą chodziliśmy na dyskoteki. Dyskoteka Hollywood – to tam kiedyś się bawiliśmy, jak byłem jeszcze młody. Dyskoteka powstała w 1991 roku. Właścicielem chyba był DJ Sisco, gość z Ameryki. Było tam sporo występów gwiazd: Captain Jack, The Prodigy, Fun Factory – to te, na których byłem. Czekało się w kolejce po bilet kolorowy, raz z żółtym kolorem, raz czerwony, raz zielony – różne były barwy z napisem Mega disco Hollywood. Przedzierali je na wejściu. Sponsorem chyba był Big Star, bo mieli mnóstwo reklam tej firmy, które były niemal wszędzie. Hollywood był w miejscu, gdzie teraz jest ten duży „szmateks” przy Bytomskiej 25. W soboty, bodajże od 15 do 19 była dyskoteka dla młodzieży, a potem dla dorosłych. Grałem wcześniej czasami imprezy w świetlicy na Harcerskiej w Świętochłowicach, jak do podstawówki chodziłem – szkolne imprezy, w SP1 też grałem razem z DJ Dżakwą. Na dyskoteki chodziłem razem z Łukaszem Czybą, który był Light DJ’em. Pomagałem mu w oświetleniu, efektach. Z nami za konsoletą grali DJ Bobas, DJ Sprężyna, DJ Pasztet, czyli Sebastian Dębski, który czasami gra jeszcze w dawnej Grocie w Lipinach – wylicza Adam Stróżyk. No i był Jacek Matysiok, czyli DJ Matys, aktywny muzycznie do dzisiaj”.

Bywalcy świętochłowickich dyskotek twierdzą, że przed Hollywood był tam lokal zwany Słoneczko (oferujący popularne wówczas dancingi), zaś po likwidacji Hollywood zaistniało na jakiś czas Millenium. W Świętochłowicach był jeszcze Szastok na Bankowej, gdzie grał Roman Skwara. Był Oskard (lata 1986-1988/89) przy ulicy Wojska Polskiego w dawnym niskim budynku administracyjnym KWK Polska, był też Olimp, bodajże w Relaksie przy ulicy Polnej. Tam grał m.in. Tomasz Grudniok, obecny świętochłowicki radny.

„Tu po raz pierwszy w Polsce odbyły się wybory miss mokrego podkoszulka”

Jednak największe emocje wywołuje wspomnienie Hollywood. Próbowałem uzyskać wypowiedzi od wskazanych mi osób, lecz (mimo obietnicy) się nie doczekałem. Dlatego poszukałem w Internecie: (Adam Brenzak) „Dyskoteka zaczęła działać w 1991r. Tu po raz pierwszy w Polsce odbyły się wybory miss mokrego podkoszulka. Tu występowały takie gwiazdy jak DJ Bobo, Fun factory, Erotic, za konsolą DJ Bobas, DJ Sisco oraz śp. redaktor Zygmunt Kiszakiewicz”; (Olek Nowak) „Mega Disco Hollywood w Świonach było najlepsze, spędzaliśmy tam z kumplami całe weekendy, a w poniedziałek prawie z dyski do roboty. Bobas, Spring, Sisco, no i Miś to była zabawa. Oczywiście z najlepszą w tym czasie Bramką na Śląsku z Adasiem i Waldkiem. Działo się i miło się wspomina”; (Wojtek Brol) „Mnóstwo było wygłupów: były wyścigi na golasa od knajpy do knajpy, zakłady kto zrobi coś głupiego. Życie wtedy to była kawiarnia Bajka braci Splewińskich, był Szastok, Relax, Oskard, no i wspaniałe Hollywood”. Trudno zapomnieć także o ochronie. Edek, Adam i inni”; (Artur Gawęda) Mega Disco Hollywood była najlepszą dyskoteką na świecie, potem dopiero Piramida, a trzecie miejsce Ibiza w Bytomiu”.

Fani dyskotek opowiadają, jak chcieli się wyróżnić, zaistnieć na początku lat 90. „Guma Turbo, napoje Frugo i Helena, czapki z daszkiem, kolorowe flippery”. W zadymionych salach, wszak można było palić, mieszały się opary dymu i potu, alkoholu i przeróżnych kosmetyków, no i głośna muzyka. To wszystko uderzało do głowy nie tak mocno, jak serwowane drinki, lecz było nieodłącznym elementem łączącym bawiących się. „Każdy chciał być królem nocy, więc nikogo nie dziwiły białe rękawiczki, kozaczki, gwizdki w ustach i obcisłe elementy garderoby – wszystko dozwolone, byle tylko wyróżnić się na tle innych”.

Z kolei Wojtek uważa, „iż do momentu otwarcia Hollywood w mieście nie można było się zabawić. Chorzów miał Kocyndra, Konstal, Katowice to był Akant. Tacy jak ja, którzy mieli „drobne” jeździli do hotelu Orle Gniazdo w Szczyrku. Hollywood zmienił wszystko. Nasze małe miasto dotknęło wielkiego świata. Do tego transformacje w kraju także pomogły w ewolucji tych miejsc. Wtedy kształtowała się teraźniejsza sfera biznesowa naszego grajdołka, a ja byłem świadkiem i uczestnikiem tych zacnych czasów. Zaczynał się wtedy czas handlu. Handlowano z Niemcami, Turkami, Bułgarią – głównie elektroniki i ciuchy. Dyskoteki były potem odskocznią od codzienności, odreagowaniem”.

Jednak teraz Hollywood to już wspomnienie. „Zostało zamknięte w roku bodaj 1993. Przyczyn rzekomo było wiele: skargi lokatorów wieżowca do policji i Urzędu Miejskiego na zbyt głośną muzykę, piski dziewczyn, czyli zakłócanie ciszy nocnej, przewracane kosze na śmieci, że to miejsce rozprowadzania narkotyków i wreszcie zgłaszanie gwałtów, które podziemiach popełnili pracownicy – informuje Irek Filauer. Czas jakiś prasa informowała o toczących się sprawach karnych, lecz w końcu wszystko ucichło. Około roku 2000 otwarto tu dyskotekę Millenium, która już nazwą nawiązywała do nowego tysiąclecia, ale i ona nie przetrwała”.

Gdzie dziś można się zabawić jak za dawnych lat?

Na koniec dodajmy, że wielu uczestników dawnych dyskotek wciąż lubi się w ten sposób bawić, jednak już nie w Świętochłowicach, bo tu nie ma gdzie. Wojtek twierdzi, że był niedawno z żoną w Siemianowicach w Club 80. „W tym klubie nocnym z ekranami wideo i nowoczesnym oświetleniem grają muzykę dyskotekową i hity z lat 80. I to nam odpowiada” – przyznaje. Zaś Adam i Agnieszka są zdecydowani: „dalej będziemy chodzić, dopóki będziemy w stanie” – mówią i podkreślają, że lubią atmosferę katowickiej Pomarańczy, która „zaczynała w budynku przy Matejki, w lokalu po Mega Clubie. Jednak z powodu złego stanu budynku około 2019 roku przeniosła się do Skarbka przy Mickiewicza. „Wiara”, bo tak siebie nazywamy, która tam chodzi to i młodzi i starsi – informuje Adam. Nowe oświetlenie, nowe nagłośnienie i nowy wystrój robią swoje. Bywamy także w Spiżu, który ma przeogromną salę, a rzadziej w Energy 2000”. „W sumie to już nie jest epoka dyskotek, coraz mniej ludzi chodzi. Może to inne pokolenie, z innymi oczekiwaniami?” – zastanawia się Agnieszka.

Wojciech Gąssowski poświęcił piękną piosenkę „Gdzie te prywatki” imprezom typowym dla jego pokolenia, czy czasy dyskotek także doczekają się jakiegoś utworu gloryfikującego tę burzliwą epokę? Czas pokaże…

Fotografia pochodzi z facebookowego profilu "Zapomniane miejsca w Świętochłowicach".

(map)