Zagrażali sobie i innym. Pieciu kierujących „na bani” zostało zatrzymanych przez świętochłowicką drogówkę. Rekordzistą był 40-letni mieszkaniec Świętochłowic, który kierował hulajnogą elektryczną, mając 3,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Jak udało mu się jechać i utrzymać pion? Trudno powiedzieć. Za swoją jazdę został „nagrodzony” mandatem w wysokości 2,5 tys. zł.
- Kolejny pasjonat hulajnogi, 39-letni mieszkaniec Rudy Śląskiej był „bardziej” trzeźwy, bo alkomat wskazał niecałe 0,5 promila. Otrzymał mandat w wysokości 1 tys. złotych – dodają świętochłowiccy mundurowi.
Pijani kierowcy na świętochłowickich drogach
W ręce policjantów wpadł także 55-letni rowerzysta ze Świętochłowic, który wydmuchał 0,4 promila. On również zakończył swoją przejażdżkę z mandatem w wysokości 1 tys. zł.
- Natomiast skrajnie nieodpowiedzialnym okazał się 47-letni kierowca Toyoty Yaris. Mając 2,9 promila, zdecydował się na przejażdżkę ulicami miasta. Dodatkowo nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. Jego wyczyny na drodze zarejestrował jeszcze zamontowany w jego pojeździe rejestrator – podkeślają policjanci.
Z kolei 59-letni kierowca Opla Astry zanotował wynik 0,7 promila. On posiadał uprawnienia do kierowania, więc zabrano mu prawo jazdy. Obaj kierowcy odpowiedzą przed sądem. Grozi im do dwóch lat więzienia.
Może Cię zainteresować:
Ogródkowy złodziej ze Świętochłowic w rękach policji
Może Cię zainteresować: