Miejsce to znane jest większości mieszkańców naszego miasta. Okazały, trzypiętrowy gmach został zbudowany w latach 1904 – 1906 jako siedziba Szkoły Ludowej nr IV, której następnie zmieniono nazwę na Szkołę Podstawową nr 14. W latach 1977 – 1994 mieściło się tu Liceum Medyczne, potem Liceum Ekonomiczne i od 2003 r. Zespół Szkół Ekonomiczno – Informatycznych.
W 2013 r. budynek stał się siedzibą Domu Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Ta działalność została jednak zakończona. W 2016 roku wypowiedziano umowę najmu i od tej pory obiekt stoi pusty, nawet mimo tego, że ma wielką wartość historyczną, związany jest bowiem z Powstaniami Śląskimi.
Mieszkańcy chcieli czegoś innego
Nie dalej jak w marcu ubiegłego roku informowaliśmy o przeprowadzonych na wniosek prezydenta Świętochłowic konsultacjach społecznych, podczas których prezydent chciał się dowiedzieć, czego oczekują mieszkańcy. Wcześniej w obiekcie odbyła się wizytacja, w której udział wzięli m.in. Daniel Beger i prezes MPGL Tomasz Lemański.
W internetowej ankiecie Urzędu Miejskiego w Świętochłowicach uczestnicy konsultacji w większości opowiedzieli się za tym, aby budynek pozostawić do dalszej użyteczności publicznej, najlepiej szkolnej. Chciała tego ponad połowa ankietowanych. Prawie 20% z nich wskazało, że najlepiej przerobić budynek na mieszkania, a tylko nieco ponad 15% opowiedziało się za jego sprzedażą.
Cena jak za domek lub mieszkanie
Okazuje się, że już kilka miesięcy temu odbyły się postępowania przetargowe dotyczące sprzedaży budynku, a proponowane przez urząd ceny wywoławcze okazały się nadzwyczaj atrakcyjne. W pierwszym z nich, w listopadzie 2021 roku, cena wywoławcza ustalona została 590 tys. zł. Przetarg jednak zakończył się wynikiem negatywnym.
Kolejny odbył się 18 marca 2022 r. z wyższą ceną wywoławczą - 650 tys. zł. Tym razem do postępowania przystąpiło trzech oferentów, z których najwyższą cenę 865 tys. zł zaoferowała warszawska spółka Black Stone Capital. Pieniądze, jakie z tytułu sprzedaży zabytku otrzyma miasto, to równowartość np. średniej klasy domku jednorodzinnego lub apartamentu na jednym z nowych katowickich osiedli. Z pewnością za te pieniądze nie da się nic wybudować, nawet wykonać większego remontu któregoś z innych, wymagających remontu budynków gminnych.
Co tam się teraz dzieje?
Niedawno zapytaliśmy o obecny status budynku dotychczasowego zarządcę, czyli Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Lokalowej w Świętochłowicach. Pytaliśmy, czy budynek jest chroniony i czy planuje się w budynku jakiekolwiek prace remontowe. Odpowiedzi udzieliła nam Katarzyna Spendel, zastępca kierownika działu organizacyjno – kadrowego MPGL Świętochłowice.
- Nieruchomość zlokalizowana przy ul. Dr Bukowego 17 w Świętochłowicach jest objęta stałym dozorem przez wyspecjalizowaną firmę zajmującą się ochroną nieużytkowanych nieruchomości. Na chwile obecną są prowadzone formalności mające na celu przekazanie budynku nowemu właścicielowi, który zakupił budynek w drodze przetargu ogłoszonego przez Urząd Miasta Świętochłowice. Nie są nam znane plany inwestycyjnego nowego właściciela budynku. Przekazanie nieruchomości ma nastąpić z końcem maja 2022 r. – czytamy w korespondencji.
Czy warto pozbywać się perełek?
Gmach tej szkoły ciągle ma olbrzymi potencjał, zwłaszcza biorąc pod uwagę planowaną rewitalizację całej dzielnicy, która – mimo wielkich zapowiedzi - tak naprawdę na dobre się jeszcze nie rozpoczęła. 10 lat temu podobna sytuacja miała miejsce w sąsiednim Chorzowie. Tam wystawiono na sprzedaż równie piękny, choć znacznie bardziej zaniedbany budynek znajdujący się przy ul. Piotra 14. Zbudowany w 1898 roku znany był przede wszystkim ze znajdującego się tam przez niemal sto lat sierocińca.
Z lipińską szkołą łączy go jeszcze coś, bo od 1982 roku mieściło się tam Liceum Medyczne. Budynek został w 2012 roku sprzedany przez proboszcza parafii pw. św. Barbary, a następnie bardzo szybko zburzony. Dziś na jego miejscu stoi niewielka ceglana ściana z portalem upamiętniającym dawny sierociniec oraz … sklep jednej z sieci dyskontów spożywczych. Czy podobnie będzie w Lipinach? Miejmy nadzieję jednak, że do tego nie dojdzie. Dyskontów w Świętochłowicach nie brakuje.
A miało być tak pięknie
Mieszkańcy Świętochłowic mogą być zdziwieni, że sprawa zabytkowej szkoły kończy się w taki sposób. Wcześniej zapowiadano, że podejmowane będą starania, aby przywrócić w nim działalność publiczną, także w przypadku reaktywacji działalności edukacyjnej. Gmina brała udział w konkursach na pozyskanie środków na ten cel, m.in. z Funduszy Norweskich. Koszt remontu szacowany był już rok temu na ponad 10 milionów złotych, To duża kwota, ale wydaje się, że możliwa była readaptacja obiektu w formule „krok po kroku”. Władze Świętochłowic nie skorzystały też z okazji, aby zawnioskować o pieniądze z jednego z kilku rządowych funduszy, z których wiele milionów już do miasta spłynęło na inne inwestycje.
- Jestem bardzo zaskoczony faktem sprzedaży tego pięknego obiektu. To dla miasta niezwykle wielka strata – przyznaje były wiceprezydent Adam Trzebinczyk. – Sprawując swój urząd miałem kilka razy okazję rozmawiać z różnymi podmiotami, które podejmowały rozmowy w sprawie pozyskania obiektu do publicznej działalności w Lipinach. Jestem zdania, że zabrakło po stronie obecnej władzy pomysłu i właściwego zainteresowania, bo przecież te 865 tys. zł nie zrekompensuje nawet w połowie tak łatwo utraconego dobra. Zabrakło też atencji dla niezwykle ważnej ekonomii społecznej. Niestety, Świętochłowice ze swoimi nie rozwiązanymi problemami systemowymi powinny jednak inwestować w działania społeczne, bo miasto to nie firma tylko ludzie. Można było choćby zgłosić wniosek o środki na ten cel z programu Inwestycji Strategicznych w ramach Polskiego Ładu – dodaje.