Odsetek samochodów jeżdżących po polskich drogach z silnikami wysokoprężnymi jest duży (statystyki podają, że ponad czterdzieści procent), a większość tych pojazdów ma już swoje lata. W przypadku takich właśnie pojazdów, może nas po mroźnej nocy czekać niespodzianka w postaci niemożności uruchomienia silnika po mroźnej nocy.
Przy niskich temperaturach samochody zasilane olejem napędowym narażone są na większe problemy z uruchomieniem niż benzyniaki. Przy niskich temperaturach właściwości oleju napędowego ulegają zmianie. Staje się gęstszy i bardziej lepki, utrudniając dodatkowo uruchomienie silnika. Przy dużych mrozach nawet nowe auta mogą mieć problemy z odpaleniem, a starsze „Diesle” wymagają pełnej sprawności elementów układu zapłonowego. Kto ma problemy z uruchamianiem silnika dieslowskiego, powinien jak najszybciej taki przegląd zrobić. Najlepiej w wykwalifikowanym warsztacie.
Generalnie należy zacząć od akumulatora. Od niego zależy napięcie, jakie zostanie wytworzone w trakcie próby zapłonu. W bateriach mających ponad trzy lata, ich sprawność w stosunku do nowego podzespołu może być niższa nawet o 40 procent. Druga „bolączka”, to świece żarowe. Przy uruchamianiu silnika rozgrzewają one komorę spalania do temperatury około 600 stopni, co powoduje samoczynne zapalanie się oleju napędowego, Stąd też tak ważne jest zachowanie sprawnych świec żarowych. Wprawdzie producenci samochodów nie przewidują okresowej wymiany świec żarowych, które powinny wystarczyć na około 15 tysięcy cykli rozruchowych, ale jeśli nasze auto ma już bogatą historię, powinniśmy się wspomnianym świecom żarowym przyjrzeć. Kolejna sprawa, to paliwo i stan filtrów paliwa. Gdy na zewnątrz robi się mroźno, konieczne jest stosowanie paliwa zawierającego specjalne dodatki, dzięki którym jego właściwości nie ulegną zmianie pomimo bardzo niskich temperatur. W firmowych stacjach w okresie zimowym w dystrybutorach jest tylko „zimowy ON”. Dla wzbogacenia paliwa stosuje się również tzw. depresatory, mające za zadanie obniżyć temperaturę mętnienia paliwa i wytrącania się parafiny, co nas powinno uchronić przed zapchaniem filtra i uniemożliwienie przepływu paliwa. Należy jednak pamiętać, aby depresatory zostały dodane do paliwa przed wystąpieniem problemów z wytrąceniem kryształków parafiny. Innym niebezpieczeństwem jest wytrącenie i osadzenie się wody na powierzchni filtra, co podczas mrozu może doprowadzić do powstania korka lodowego. Wówczas skutecznym sposobem na poprawę tego stanu rzeczy jest ogrzanie samochodu w garażu lub wymiana filtra. Jeśli zadbaliśmy o jakość i stan elementów układu zapłonowego, a nadal nie możemy rady uruchomić samochodu, rozwiązaniem może być „pożyczka” prądu z innego pojazdu, oczywiście z zachowaniem zasad, o których mówiliśmy poruszając ten temat. W żadnym wypadku nie próbujmy odpalić samochodu na tzw. „pych”, gdyż w przypadku silników Diesla nowej generacji może to doprowadzić do ich poważnego uszkodzenia. Szybkiego końca zimy i szerokiej drogi!
Jerzy Paja