Walka rozgorzałą od wyścigu inauguracyjnego. Wygrał go Kamil Bielica, ale błąd Patryka Bielaczka na starcie, wykorzystali Łaniecki i Wojciech Małecki, zapewniając swojemu zespołowi remis. Remisem zakończyły się też wyścigi II i III. W trzeciej „gonitwie” doszło do „zwarcia” Dawida Basa i Jakuba Stachowskiego, w wyniku czego upadek „zaliczył” świętochłowiczanin, przywożąc na metę tylko jeden punkt. Śląsk złożył protest, analiza zapisu filmowego trwałą kilkanaście minut, ale sędzia utrzymał wynik w mocy. Pierwszym biegiem z rozstrzygnięciem był wyścig nr IV, wygrany przez miejscowych 6:4. Dwa punkty zostały odrobione. Na kolejne redukcje trzeba było poczekać do wyścigu nr VI. Kamil Bielica i Patryk Bielaczek wygrali 7:3 i gospodarzom do tytułu brakowało już tylko dwóch „oczek”. 6:4 w wyścigu nr VII dawały Śląskowi osiem punktów przewagi, a to wystarczało do złotego medalu. Teraz trzeba było tylko pilnować wyniku. Remis w wyścigu ósmym, zwycięstwo 6:4 w biegu nr IX porażka 4:6 w X oraz zwycięstwo 5:4 (przy wykluczeniu Arkadiusza Szymańskiego z Orła) i remis w dwóch ostatnich wyścigach części zasadniczej, dawały gospodarzom dziewięciopunktowe prowadzenie 64:55 przed wyścigami nominowanymi. Wygrany wyścig XII 7:3 (Krzykowski 4, Bielica 3), praktycznie „załatwiało” świętochłowiczanom tytuł. Gnieźnianie poderwali się jeszcze do walki, wygrywając bieg XIV 6:4, ale to było wszystko po stronie ich sukcesów. Ostatni, remisowy wyścig nr XV, był „wyścigiem przyjaźni”, po którym gospodarze mogli fetować zasłużony sukces i drugi tytuł Drużynowych Mistrzów Polski w historii klubu.
MS Śląsk Świętochłowice – Orzeł Gniezno 82:67
Punkty dla Śląska: Patryk Bielaczek 9, Kamil Bielica 16, Mateusz Pacek 9, Marcin Kołata 19, Igor Orłowski 1, Dawid Bas 15, Marcel Krzykowski 13.